[Rodzicielski alfabet] C jak CIERPLIWOŚĆ

Rodzicielski alfabet 

Zapraszam na nowy cykl – mój rodzicielski alfabet. Chcę się dzielić z Wami na blogu tym, co dla mnie aktualne a wakacje mnie wspierają twórczo. Dlatego powstaje seria krótkich postów, w których będę przybliżać, co dla mnie znaczą, bliskie mi w rodzicielstwie: postawy, narzędzia, sposoby wchodzenia w relację i bycia z dzieckiem. Nie będę ich opisywać w detalach i kompleksowo, ale krótko i osobiście, pisać jaka treść stoi dla mnie za tymi słowami.

C jak cierpliwość

Rodzicielstwo uczy mnie cierpliwości. Obserwowanie rozwoju moich dzieci utwierdza mnie w tym, jak ważna jest ona w towarzyszeniu dzieciom (i rodzicom). Cierpliwość pomaga nie stawiać sprawy na ostrzu noża, nie naruszać dziecięcych granic, nie pracować ciężko nad tym, co za pół roku załatwi sam rozwój.

Być cierpliwym, to umieć wytrwale czekać. Cierpliwość jest czymś przeciwnym pośpiechowi i presji. Pomaga dostrzec w wielu sytuacjach samo dziecko – drugiego człowieka, a nie tylko nasz rodzicielski plan lub cel.
Gdy chcę coś zrobić szybko, niecierpliwie, łatwo mi wejść w próbę sił albo naruszyć granice dziecka. Przytrzymam je wtedy odrobinę zbyt mocno, nerwowo zapinając pasy wózka, co spowoduje krzyk, łzy, frustrację. W oczach dwulatka dostrzegę niezrozumienie i chęć obrony.
W stosunku do starszych dzieci niecierpliwość sprawia czasem, że wyrzucam z siebie kolejne komunikaty, oczekiwania, polecenia i zamiast być skuteczna, staję się niewidzialna.
Niecierpliwość narzuca się tym mocniej, im mniej jestem zadbana, wypoczęta, im bardziej zmęczona i spięta. Mam poczucie, że nie sposób się niecierpliwości całkiem wyzbyć (mam ją we krwi), ale staram się nie robić tego, co ona mi podpowiada. Zamiast iść kontrolować innych, staram się sprawdzać o ci mi chodzi, o co chcę zadbać, do czego mi tak śpieszno. Może chodzi o potrzebę pomocy i wsparcia, o zmęczenie, przeciążenie, potrzebę złapania równowagi między dawaniem innym a troszczeniem się o siebie. Może za niecierpliwością stoi obawa o to, czy wszystko jest z moimi dziećmi w porządku, może lęk przed byciem ocenioną.
Gdy już wiem, co to jest, często okazuje się, że mogę o to zadbać jakoś inaczej, niż wywierając presję na dziecku. Im więcej doświadczeń, w których zatrzymanie się, brak reakcji, przyglądanie się sytuacji zamiast nerwowych ruchów, prowadzą nas dokładnie tam, gdzie chcemy tym łatwiej na tę cierpliwość się zdobyć i praktykować ją w rodzicielstwie.

Rodzicielski alfabet: