Czym charakteryzuje się relacja, którą można nazwać współpracą?
Relacja oparta na współpracy, to taka, która uwzględnia obie strony. Relacja, w którą obie strony wchodzą dobrowolnie. W której przyjmujemy, że oboje ludzi ma równą godność. Niezależnie od wieku, niezależnie od bagażu doświadczeń i poziomu wiedzy – przyjmujemy, że każdy w rodzinie jest równie ważny i każdy z nas chce mieć wpływ na swoje życie.…
To jest współpraca. Dzieci do takiej współpracy rodzą się wyposażone. Ponieważ rodzą się jeszcze bardzo niesamodzielne, ich przetrwanie zależy od rodzicielskiej opieki i akceptacji. Rodzą się z pierwszą umiejętnością niezbędną do współpracy, czyli umiejętnością komunikowania swoich potrzeb. To umożliwia tworzenie więzi, która z kolei, gdy się już zbuduje, sprawia, że dziecko szczególnie mocno nastawione jest na współpracę z najbliższymi mu osobami – z rodzicami.
Z czasem dzieci uczą się coraz lepiej czytać nasze komunikaty i są czujne na komunikaty wysyłane przez rodziców, dotyczące nie tylko tego, czy jest bezpiecznie, ale także ich stanu i ich samopoczucia.
Jesper Juul pisze, że współpraca oznacza też dwukierunkowość relacji – czyli to, że nie tylko dziecko jest stroną, na którą ta relacja oddziałuje, i które się w niej uczy. Również my, dorośli, się uczymy, również my, dorośli się w relacji z dzieckiem zmieniamy.
Czy relacja z dziećmi jest relacją partnerską/przyjacielską?
O takiej relacji opartej na szacunku mówi się czasem „partnerska” lub przyjacielska. Wiem, że to kwestia doboru słów i rozumiem że to słowo „partnerska” może po prostu oznaczać równą godność i wspólne człowieczeństwo jako bazę tej relacji. Ale jest ryzyko, że będzie niosło nieporozumienie. Bo „partnerstwo” zakłada też równość odpowiedzialności i symetryczność. A tego w relacji rodziców i dzieci nie ma. Nie ma równej odpowiedzialności, bo w relacji rodzica i dziecka, to rodzic jest odpowiedzialny za relację, za jej jakość i trwanie – oczywiście, dzieci też dokładają do relacji swoje uwarunkowania, swój temperament, swoje trudności – ale odpowiedzialność jest po naszej stronie.
Relacja nie jest symetryczna – to oznacza, że my – dorośli – dbamy o dzieci, o ich potrzeby, o ich emocje, jesteśmy stroną która daje opiekę, empatię, wsparcie. I to nie jest tak, że gdy dzieci są małe mamy tu symetrię. Prawdopodobnie dlatego rodzicielstwo jest tak wykańczające ;). Choć my, rodzice, także potrzebujemy empatii i wsparcia, nie szukamy go u dzieci, ale u innych dorosłych. Dzieci czasem wykazują empatię względem dorosłych – tak, uczą się tego od nas i jesteśmy dla nich bardzo ważnymi osobami. Robią to jednak tylko wtedy, gdy chcą, gdy są gotowe i dobrze by wiedziały, że nie od tego zależy samopoczucie rodzica.
Czym jeszcze nie jest współpraca?
Często spotykam się z rozumieniem współpracy jako takiej relacji, w której dziecko bez zbytniego ociągania się robi to, czego oczekują od niego rodzice. W takim ujęciu słowo współpraca można by zastąpić słowem „podporządkowanie”. „Ono nie współpracuje” oznacza tu: nie robi tego, czego oczekuję, nie spełnia moich oczekiwań, poleceń, próśb. To taki rodzaj relacji, w której to rodzic podejmuje większość decyzji, a jego zadaniem i miarą skuteczności jako rodzica jest sprawienie, by dziecko się do tych decyzji dostosowało i postępowało w zgodzie z nimi.
Wiele osób wchodzi w rodzicielstwo z takim wyobrażeniem, bo to poznaliśmy jako dzieci od naszych rodziców, którzy także w to zostali wyposażeni przez swoich rodziców. Bardzo frustrująca przygoda. Każdy, kto miał z dziećmi cokolwiek wspólnego, wie, że podporządkowanie i bezrefleksyjne wykonywanie poleceń nie przychodzi im łatwo i zazwyczaj nie wchodzą w ten układ bez walki. Nie dziwne, bo zazwyczaj działając w ten sposób pomijamy to, w czym nasze dzieci w danej chwili są: ich emocje, ich opinię, ich potrzeby – szczególnie typowo rozwojową potrzebę autonomii i chęć posiadania wpływu na swoje życie.
Wszystkie zachowania kontrolujące, polegające na pomijaniu perspektywy dziecka, rozkazie, manipulacji, będą zmniejszały szanse na współpracę.
A wszystkie uwzględniające, dające dziecku znać, że interesuje nas jego perspektywa, jego wewnętrzny świat, jego głos i jego opinia, będą te szanse na współpracę zwiększać.