[Rodzicielski alfabet] A jak AKCEPTACJA

Rodzicielski alfabet 

Zapraszam na nowy cykl – mój rodzicielski alfabet. Chcę się dzielić z Wami na blogu tym, co dla mnie aktualne a wakacje mnie wspierają twórczo. Dlatego powstaje seria krótkich postów, w których będę przybliżać, co dla mnie znaczą, bliskie mi w rodzicielstwie: postawy, narzędzia, sposoby wchodzenia w relację i bycia z dzieckiem. Nie będę ich opisywać w detalach i kompleksowo, ale krótko i osobiście, pisać jaka treść stoi dla mnie za tymi słowami.

A jak akceptacja

Akceptować kogoś, to dostrzec go takim, jaki jest. Zobaczyć, usłyszeć, zauważyć i przyjąć. Bez oceniania, bez ingerowania w to, kim on jest. Z autentyczną ciekawością tego, jak on doświadcza i widzi świat.

Akceptować kogoś, to spojrzeć na niego z miłością. Spojrzeniem pełnym pokory. Z szacunkiem, który powoduje, że zatrzymamy się, zanim przypiszemy mu etykietkę, ocenimy go, albo albo damy sobie prawo do tego, by majstrować przy nim i zmieniać go według swojego pomysłu. Akceptacja jest bezwarunkową miłością. Czytaj dalej „[Rodzicielski alfabet] A jak AKCEPTACJA”