Dziecko nie chce się rozstać
Jednym z pytań rodziców, z którym często spotykam się w okresie adaptacji jest: „Co zrobić, gdy Pani w przedszkolu wyjmuje mi płaczące dziecko z rąk?”. Zgadzać się? Odmówić? Jak odmówić, by zostać usłyszanym i równocześnie nikogo nie urazić? Czasem rodzice mówią jedynie o wyciąganiu dłoni w kierunku dziecka, które w efekcie jeszcze mocniej przywiera do ich ciała, innym razem, o zdecydowanym przejmowaniu dziecka od rodzica. Słyszę też, jak po fakcie, gdy od adaptacji ich dzielą już tygodnie czy lata, rodzice wspominają to rozstanie i mówią: „Zupełnie nie wiem, czemu się na to zgodziłam, po prostu nie wiedziałam jak zareagować”, albo: „Zaufałam, że to pomoże, ale potem było jeszcze trudniej”.
Trudna relacja z nauczycielem
Wierzę, że nauczyciele mają w takich sytuacjach dobre intencje i starają się skrócić dziecku trud pożegnania i okazać mu wsparcie (biorą na ręce, tulą). Taki sposób rozstania nie pomaga dziecku poczuć się w przedszkolu bezpiecznie. Jak ufać komuś, kto odbiera Cię siłą rodzicowi, gdy tego nie chcesz? Rozumiem, jak trudno może być odnaleźć się w takich okolicznościach. W trakcie adaptacji zarówno dziecko, jak i rodzic znajdują się w zupełnie nowej sytuacji. Ze strony nauczyciela spodziewają się wsparcia i przewodnictwa. Czasem pierwsze rozstania są trudne i przeciągają się. Gdy więc nauczyciel decyduje się dosłownie „wziąć sprawy w swoje ręce”, można stracić głowę. Jego pozycja, przywódcza dla dzieci, może utrudniać rodzicowi odmowę. Czasem rodzice w przedszkolu, w relacji z nauczycielami wracają do doświadczeń z dzieciństwa, sami czują się jak dzieci i trudno im wtedy nieść wsparcie dziecku.
Można inaczej?
Rodzice mówią, że pomocne jest dla nich usłyszenie, że mogą to rozstanie aranżować w zgodzie ze sobą i nie muszą zgadzać się na naruszanie granic. Samo nazwanie wyciągania dziecka z rąk naruszeniem granic bywa pomocne, utwierdza rodziców w adekwatności ich odczuć, niesie ulgę.
W silnych emocjach, w kontakcie z przedstawicielami instytucji, jakimi są przedszkole czy szkoła komunikowanie swoich granic bywa wyzwaniem. Przygotowałam listę wypowiedzi, które mogą okazać się pomocne, gdy znajdziemy się w takiej sytuacji:
- Mój syn potrzebuje jeszcze trochę czasu.
- Widzę, że moja córka jeszcze nie jest gotowa.
- Zależy mi, żeby o niego zadbać, zanim się pożegnamy.
- Proszę dać nam chwilkę. Nie chcę rozstawać się z dzieckiem w ten sposób.
- Chciałabym zostać, aż moje dziecko będzie gotowe do rozstania.
- To nam nie pomaga/to nas nie wspiera.
- Damy znać, gdy będziemy potrzebowali pomocy.
Perspektywa
Gdy mówimy o sobie i swoim dziecku, nie oceniamy, nie krytykujemy pomysłu innej osoby, mamy większą szansę na bycie usłyszanym i zrozumianym. We współpracy z przedszkolem dobrze brać pod uwagę zasady i zwyczaje, które w nim panują (w wielu miejscach rodzic nie może wchodzić do sali), potrzeby nauczyciela, innych dzieci, potrzeby grupy. Równocześnie jednak jako rodzice, pozostajemy rodzicami również po przekroczeniu progu przedszkola i mamy prawo kształtować sytuację rozstania, w zgodzie ze sobą, podążając za tym, co komunikuje nam dziecko. Kontakty z przedszkolem wiele razy będą wymagały od nas bycia rzecznikiem swojego dziecka, tłumaczenia jego zachowań, wychodzenia naprzeciw jego komunikatom i potrzebom. Chcę wesprzeć Was w tym, że Wasz głos ma znaczenie.
Webinarium z Kasią Kalinowską jest dostępne tutaj (39 zł).
You must be logged in to post a comment.