Chwalić, błyszczeć, zwyciężać – o mitach wokół poczucia własnej wartości

Rodzice i specjaliści są na ogół zgodni odnośnie tego, że poczucie własnej wartości jest ważne, że jest czymś, czego chcemy dla swoich dzieci. Funkcjonuje jednak wiele nieporozumień, związanych z tym, co sprzyja jego rozwojowi. Zebrałam je poniżej. Mierząc się z tymi mitami, staram się też wyjaśnić, czym jest poczucie własnej wartości. Temu, co je karmi, poświęcę oddzielny tekst.

Mit 1: Chwaląc, karmię poczucie własnej wartości mojego dziecka.

Jest taki pomysł, że pochwały kierowane pod adresem dzieci przez dorosłych, pomagają im dobrze o sobie myśleć. Chwalić jest miło. Bywa, że miło jest być chwalonym (choć nie zawsze i nie wszyscy tak mają).

Chwalenie to ocena. Tak samo jak krytyka. Różnica między nimi jest taka, że krytyka jest oceną negatywną, chwalenie – pozytywną. Dzieci nie potrzebują być przez nas oceniane. Ciągłe ich ocenianie i chwalenie skutkuje tym, że stają się coraz bardziej zależne od pochwał. Zatracają kontakt z naturalną satysfakcją, płynącą z robienia czegoś, co lubią (np. rysowania) lub uczenia się nowych rzeczy. W konsekwencji, żeby dobrze się poczuć, potrzebują usłyszeć, że świetnie im poszło, że rysunek jest ładny, piękny, wyjątkowy, że są mądre, zwinne, sprytne. Poczucie własnej wartości wypływa z wewnątrz i niesie moc, która właśnie uodparnia dziecko na oceny i oczekiwania innych osób. Dobrze mieć świadomość, że oczekiwanie pozytywnej oceny niesie ze sobą napięcie i presję – lęk przed oceną negatywną albo niespełnieniem oczekiwań.

Alfie Kohn bardzo mocno zaznacza, opierając się na swoim doświadczeniu i  przytaczając wyniki badań naukowych, że wzrastanie w poczuciu, że zasługuje się na zainteresowanie tylko wtedy, gdy odnosi się sukcesy jest szkodliwe. Wiem, że rodzicom, przyzwyczajonym do  chwalenia, ciągłej oceny, komentowania zachowań dzieci trudno sobie wyobrazić wspólne bycie bez tego. Czują się tak, jakby mieli przestać dzieci wspierać, wycofać się z kontaktu. Nie chodzi o dystans i wycofanie. Chodzi o to, by przestać oceniać i nadawać, a zacząć być i dawać siebie. Wystarczy, że pokażemy dzieciom, że widzimy, co robią i słyszymy, co mówią. Powstrzymując się od oceny, pozwolimy, by one same mogły wyrobić sobie zdanie na temat swoich doświadczeń, prób i wytworów.

Zamiast oceniania, dzieci potrzebują autentycznego zainteresowania i towarzyszenia im w ich emocjach, uczuciach i doświadczeniach. Potrzebują też, byśmy mówili im o sobie. Jeśli chcemy dawać dzieciom jakąś informację zwrotną, niech ona będzie osobista. Petra Krantz Lindgren pisze o tym tak: Unikaj ukrywania swoich potrzeb za etykietkami „dobry”, „zdolny” i „ładny”! Zamiast tego powiedz, czego potrzebujesz, co doceniasz, lubisz, do czego przywiązujesz wagę i w jaki sposób twoje dziecko przyczynia się do tego.

Mit 2: Aby rozwinąć poczucie własnej wartości, dzieci potrzebują osiągać sukcesy, więc powinniśmy stwarzać im sytuacje, w których mogą zabłysnąć.

Rodzice, których dzieci mają trudności w sytuacjach związanych z rywalizacją, pytają mnie czasem, czy nie należałoby znaleźć dziedziny, w której ich dziecko zacznie odnosić sukcesy. Uzależnianie poczucia wartości od sukcesów i osiągnięć jest bardzo ryzykowne. Sprawia bowiem, że w wypadku niepowodzenia taka osoba czuje się bezwartościowa. Prowadzi też do ciągłego stresu i wysiłku, by stale dowodzić i potwierdzać osiągnięciami swoją wartość. Nie zawsze z poszanowaniem zasad fair play, nie zawsze z wrażliwością na sygnały wysyłane przez przemęczony organizm. Tym, co niesie równowagę, zdrowie psychiczne i zdolność budowania opartych na szacunku relacji z innymi ludźmi jest przekonanie, że człowiek jest wartościowy taki, jaki jest. Nie ma takiego sukcesu, który pokryje tkwiące wewnątrz poczucie, że nie jest się dość dobrym.

Koncentracja na sukcesach zaczyna się od dorosłych. Jeśli dzieci czują się bardziej kochane, bardziej dostrzegane, gdy osiągają sukcesy, jeśli czują się do nich mocno dopingowane, może to rodzić w nich przekonanie, że są bardziej wartościowe wtedy, gdy uda im się coś osiągnąć. Zamiast więc szukać dziedziny, w której dzieci mogłyby odnosić sukcesy w rywalizowaniu z innymi, warto przestać nadawać rywalizacji tak dużą wagę. Presję zastąpić wsparciem. Pochwały zainteresowaniem. Wyścigi zabawą i rozwojem.

Mit 3: Krytyka jest niezbędna, bo chroni przed zawyżonym poczuciem własnej wartości i poczuciem, że jest się kimś lepszym od innych.

Poczucie własnej wartości wyraża się w przekonaniu: „Jestem w porządku, taka jaka jestem”. Składa się z dwóch wymiarów:

  • wiedzy o sobie – świadomości samego siebie, swoich umiejętności, myśli, potrzeb i marzeń
  • akceptacji siebie (akceptuję to, co o sobie wiem).

Poczucie własnej wartości to świadomość zarówno tego, w czym jesteśmy dobrzy, jak i dobra znajomość tego, co nie jest naszą mocną stroną – i akceptacja obu tych obszarów. Krytyka nie pomaga dzieciom poznawać siebie. Ona sprawia, że dziecko zaczyna widzieć siebie, oczami innych, traci zaufanie do siebie. Regularne bycie krytykowanym może powodować wykształcenie w dziecku poczucia niższości.

Petra Krantz Lindgren mówi, że choć poczucie własnej wartości jest szczepionką na krytykę, to nie chroni całkowicie przed byciem dotkniętym słowami, czy ocenami innych. Pozwala jednak nie brać ich za bardzo do siebie oraz pamiętać, że to, co inni mówią i myślą o nas, nie umniejsza naszej wartości jako człowieka. Jednak nawet rozwinięte poczucie własnej wartości nie jest niezniszczalne. Jeśli będę doświadczała krytyki, raniących wypowiedzi i gestów, dzień po dniu, w końcu zacznę w to wierzyć.